Ponownie dziękuję (choć większość też znam):):):)
Są różnej maści i różnej... wartości.
Jak dla mnie.
Są jeszcze mało dopracowane potworki typu Deathstalker 1983 czy Deathstalker 2 1987 i inne filmy fantasy tego typu, ale ich nie polecam nawet największym wrogom :)
Lepiej oglądać dobre kino niż tracić czas na słabe.
Tam chwilę przebąkują coś o jakimś Galathornie, już myślałem, że to nawiązanie do Thorgala Rosińskiego, niestety to tylko zbieg okoliczności bo film Willow nie ma nic wspólnego z kultowym komiksem.
Zgadzam się w pełni z tą intuicją! Jak tylko obejrzałem Willow w latach 90-tych, pomyślałem, że tak właśnie powinien być zekranizowany Władca Pierścieni. Peter "Masakra" Jackson powinien się z tego filmu uczyć, jak robić dobre kino, a zaczerpnął tylko nowozelandzkie krajobrazy. Właśnie tak należało przedstawić niziołków, a nie kombinować ze sztucznym pomniejszaniem.
Masz rację! Howard pokazał, że można pokazać stworzenia typu hobbit naturalnie!
Jeśli szukacie dobrego klimatu filmów fantasy, polecam rosyjską produkcję " On drakon". Smok też tam się znajdzie :)
Cóż, jak dla mnie można spokojnie użyć tutaj tego określenia również w takim kontekście, jak ja to zrobiłam. Raczej każdy zrozumiał przekaz.
Właśnie w weekend znowu obejrzałem i znowu fajnie się oglądało, Pat Roach wciąż niesamowicie mroczy, a Joanne wciąż tak samo pociągająca...:)